niedziela, 15 maja 2016

Rozdział I



"Tak działa wojna. Albo zabija cię od razu, albo niszczy po kawałku.
Tak czy inaczej cię dopada."



Oddychała. Każdy oddech wywoływał ruch, a to sprawiało, że niewyobrażalny ból rozchodził się od pleców na całe ciało. Nie wiedziała gdzie jest. Co więcej, nie miała pojęcia kim właściwie jest i to ją przerażało. Jej pamięć można było porównać do czarnej dziury. Nie miała żadnych wspomnień. Nie wiedziała nawet, jak się nazywa i ile ma lat. Gdyby nie przeraźliwy ból w okolicach łopatek, stwierdziłaby, że jest martwa. Nie widziała, nie słyszała. Nie pamiętała nic o życiu po śmierci, mimo że była pewna, że kiedyś się o nim uczyła. Miała jednak wrażenie, że gdyby nie ból, tak by właśnie ono wyglądało.
Doszła jednak do wniosku, że skoro czuje, musi jednak żyć. Spróbowała więc na początek otworzyć oczy. Nie czuła ich, ale miała świadomość, że muszą być gdzieś na jej twarzy. Nagle poczuła, że jej powieki drgnęły. Przez jej ciało przeszedł dreszcz satysfakcji, ale dziewczyna szybko pożałowała tej reakcji. Rwący ból przeszedł przez jej plecy sprawiając, że nie mogła powstrzymać się od jęku. Usłyszała go! A to znaczyło, że żyje. Rozluźniła ciało, czując, że w taki sposób naraża się na mniejszą ilość bólu i postarała uspokoić swoje myśli i nerwy. Wiedziała, że tak właśnie powinna zrobić. Skąd jednak - było zagadką.
W miarę im była coraz spokojniejsza, wracało jej czucie w każdej kończynie, zaczynając od czubka głowy, kończąc na palcach stóp, zwracając przy okazji uwagę na coraz to nowsze skupiska bólu. Najbardziej chyba zwracał na siebie uwagę prawy nadgarstek. Była pewna, że coś wbija jej się w rękę. Kolejnym odczuciem był smród dobiegający zewsząd. Kiedy uchyliła powieki, z obrzydzeniem stwierdziła, że leży na workach ze śmieciami. Powstrzymała jednak dreszcz obrzydzenia, aby nie wywołać u siebie jeszcze większego bólu.
Uznała, że znajduje się na jakiejś planecie, na której technologia i architektura są bardzo rozwinięte, gdyż niebo zasłaniały ogromne, lśniąc drapacze chmur.
Poruszyła nadgarstkiem najbardziej delikatnie, jak tylko potrafiła, by nie nadwyrężyć pleców. Uniosła rękę do twarzy, ignorując tępy ból. Musiała pozbyć się źródła swojego cierpienia.
Okazało się, że jest to jedynie komunikator. Nie chciała podnosić drugiej ręki, więc nacisnęła jeden z przycisków, podsuwając rękę do zębów. Rozległ się nieprzyjemny pisk, a po nim dziewczęce słowa:
- Nazywam się Astila Vano, wytłumaczcie czemu mnie za... - przerwał jej wystrzał z blastera. Potem był jedynie krzyk i nagranie się urywało.
Dziewczyna przygryzła wargę. Nie było wielu szans, by zapis był stworzony przez kogoś innego, więc przynajmniej poznała swoje prawdopodobne imię i nazwisko. Czuła jednak, że to właściwie imię. Nie wiedziała jak, ale po prostu była tego pewna. Coś, jakby wewnętrzny głos, podpowiadał jej, że jej przeczucie jest prawdziwe. Poznanie nazwiska było pierwszym krokiem do odzyskania wspomnień.
Jeszcze przez chwilę klikała przeróżne przyciski na komunikatorze, ale nic to nie dawało. Najwyraźniej urządzenie było uszkodzone. Odpięła niezręcznie komunikator, posługując się do tego zębami, złapała go i wsadziła do kieszeni spodni, krzywiąc się z bólu. Nagle komunikator znów się odezwał głosem Astili, ale tym razem dźwięk był przytłumiony.
- Polaa Sun na pewno będzie widział... - urządzenie zatrzeszczało, zagłuszając słowa. - Muszę się z nim skontaktować, zawsze mi pomaga, kiedy... - nagranie się urwało, a z kieszeni zaczął ulatniać się dym.
Komunikator najwyraźniej doszczętnie się zepsuł, ale przed tym wypełnił swoje zadanie - dał jej kolejną wskazówkę, dzięki której mogła odzyskać wspomnienia.

~*~

Rozdział pierwszy jest dość niemrawy, ale tak to jest z tymi pierwszymi rozdziałami xD
Witam wszystkich czytelników i zapraszam do napisania opinii! :)

10 komentarzy:

  1. Ciekawe czy będę przed Kiwi. Wątpię. Ale jak na razie jestem pierwsza.
    Opinia jest moja, więc przepraszam, jeśli czegoś nie zrozumiesz. Cierpienie... czym ona mogła oderwać? Blasterem by było zbyt łatwo. No i - jak mi się wydaje - byłoby to zbyt mało-zagadkowe, jakby to określić xD więc ogólnie: bardzo mi się podoba (moja autokorekta podaję inne, nienormalne propozycje O.o) Czytam teraz sobie tego drugiego bloga, którego zapomniałam nazwy ale adres pamiętam. Jest bardzo dobrze i myślę że skończę go jak będę miała czas :)
    Nie nie... nie może być. Co ja zrobiłam zatem komentarzem... wybacz. Nie chciałam tego. Ale moje korytarze, moje opinie i ja są bardzo dziwne. Chciałabym się rozpisać, ale nie mam czego tu zamieścić.
    Czekam na rozdział c:
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! A jednak, pierwsza z pierwszych. Jak nic ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Nich mi nie zrobisz. Za słodka jestem XDDD

      Usuń
    2. Magda oszukiwała, ja się tak nie bawię. Byłam w kościele, modliłam się z Jawy wenę, a Magda se tu przyszła, jako pierwsza. Kij wie kto jej pozwolił XDD Wydziedziczam Cię, dziecinko!
      Ady ja to na urodziny dostałam! Jedynie mała korekta tu jest, bo mam to przed oczami :D
      Także wszystko oki, czekam na kolejne i będę pierwsza, a teraz idę wpierniczać salami :D
      Niech Moc będzie z Tobą! :D

      Kiwiś ^-^

      Usuń
    3. Hehe, nie. Otóż ja też byłam w kościele. Po prostu mądra Jawa wstawia rozdziały kiedy ja mogę je czytać ^^
      Nie, no. Serio, nie wydziedziczysz mnie :D A przy okazji skomentowałam 135 :*

      Usuń
  4. Widzę, że bój o miejsce się toczył. xd
    Ja sobie przydreptałam z paluszkami i komentuję. O nie, paluszki się skończyły :C
    Szablon! Jak on mi się podoba! Ojej!
    Ciekawie się zaczyna. Tajemniczość…
    Kolejny komentarz, który jest bezsensu, super. xd
    Czekam z niecierpliwością nn! C;

    NMBZT! <;

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki enigmatyczny ten początek, ale w sumie to propsuję :D

    OdpowiedzUsuń